Not logged in | Log in | Sign Up
Czyli Spółka zmniejszy się także o jakieś 10 autobusów? Koniec Migów bliski...?
Wszystko co najgorsze się sprawdziło. Ale cóż, na pierwszym posiedzeniu RM prezydent podniósł sobie uposażenie o tysiaka, następnie postanowił zabrać prawie milion na budowę fontanny i no i wreszcie budowa SKM nikomu w zasadzie niepotrzebnej. Z czegoś trzeba ją będzie przecież finansować. No ale jak słucha się wypowiedzi z-cy prezydenta odpowiedzialnego za wdrażanie zmian nie ma się czemu dziwić. Czy osoba, która powinna dbać przynajmniej o utrzymanie obecnej ilości pasażerów chwali podwyżki cen biletów jednodniowych i miesięcznych( które przecież z punktu widzenia transportu zbiorowego świadczą o regularności przejazdów i to o pasażerów, którzy je nabywają należy szczególnie się troszczyć, gdyż zapewniają stałe wpływy do kasy przewoźnika), albo uzasadnia je tym, że Jelenia Góra jest mała a im mniejsze miasto tym cena biletu musi być większa może naprawdę zrobić coś pożytecznego. Czy logicznym jest działanie prezydenta, który z powodu nierzetelnie przeprowadzonych badań potoków pasażerskich chce wyciąć w pień multum kursów, jednocześnie decydując się na budowę wątpliwie przydatnego szybkiego tramwaju za który można by wymienić całą flotę pojazdów i wprowadzić nowoczesne rozwiązania uprzywilejowujące komunikację zbiorową. Czy prezydent, który mówi, że miasto nie może pozwolić sobie na to, aby w odstępie 10- 15 minut jeździły „średniozapełnione” autobusy, skoro można wszystkich zabrać jednym rozumie w ogóle, że dobrze działająca komunikacja to przede wszystkim duża częstotliwośc i dostępność dla mieszkańca a nie 2- 3 kursy na krzyż, a jazda autobusem nie musi polegać na stłoczeniu wszystkich w jednym bydłowozie. Wątpię. A na jesieni uroczyste odebranie SU10, będą wstęgi, propaganda i zapewnienia, że oto jesteśmy miastem z nowoczesnym transportem zbiorowym. Tyle z punktu widzenia zachowania stołka wystarczy. Po co ruszyć mózgownicą i posłuchać w końcu uwag kierowców i pasażerów, którzy od lat krzyczą, że można zdecydowanie zwiększyć częstotliwośc kursów, poprzez lepsze zagospodarowanie taboru osiągnięte wyeliminowaniem nakładających się kursów i wprowadzeniem taktu na głównych ciągach komunikacyjnych, że badanie potoków były nierzetelne i że jedyną rzeczą jaką potwierdziły jest to o czym było już wcześniej wiadomo, po co wziąść się za 30 % cwaniaków jeżdżących na gapę, egzekwując od nich obowiązek zapłąty za przejazd. Po co, skoro można siedzieć na stołku w ratuszu, wziąść niezłe uposażenie i dojeżdżać do pracy samochodem, od czasu do czasu wyciąć kilkadziesiąt kursów.
Nie będę powtarzał, bo całkowicie się zgadzam z przedmówcami. Dodam tylko, że będzie z tego niezły syf.
Kto wybrał ten wybrał. Zresztą, jak to podczas kampanii bywa zawsze jest wszystko pieknie, "przywrócimy tramwaje" itp. Bzdura.
Cóż, złość złością, ale cóż widać jak się ogląda rozkłady jazdy MZK JG? Totalny bałagan. Już na pierwszy rzut oka widać, że projektant nie ma pojęcia co to tak i że godzina wynosi 60 min, a nie 54, 57, 63 czy 65 min. To nie jest chore? OIDP to jednym z doradców była firma, która zajmowała się Lubinem. Myślę, że nie trzeba mieć aż takich obaw. A te 30% wozokm? Jeśli autobusy nagle zaczną jeździć rytmicznie i ich odjazdy będą zsynchronizowane na wspólnych odcinkach to o jakiej szkodzie dla komunikacji jest mowa? Że będzie lepiej wykorzystana? Chyba o to w tym wszystkim właśnie chodzi. I jeszcze jedno. Zmniejszenie liczby wozokm nie jest jednoznaczne, że zmniejszeniem 30% etatów i 30% pojazdów. Synchronizacja rozkładów powoduje wydłużenie czasów postoju na pętlach, więc liczba pojazdów koniecznych do obsłużenia komunikacji nie zmniejsza się proporcjonalnie do liczby wozokm.
No właśnie nie chodzi o to. Gdyby władze miasta wprowadzając zmiany dążyły do osiągnięcia celów o jakich napisałeś wszyscy chętnie im przyklasną. Ale:
1) Nikt nie ma zamiaru niczego zsynchronizować. Odpowiedzialni za komunikację miejską przeprowadzili badania potoków po to, aby wyciąć kursy najmniej dochodowe ( emeryckie, wieczorne i z dużą przewagą biletów ulgowych). Prezydent chce po prostu zaoszczędzić na transporcie publicznym, gdyż złożył wiele obietnic inwestycyjnych i teraz szuka pieniędzy. Od początku założono, że trzeba zaoszczędzić milion złotych na wozokilometrach. O tym, że badania przeprowadzono na odwal się i zaniżano liczbę pasażerów na niektórych kursach już pisałem. Od wielu lat miastem rządzi niemal ta sama grupka, odpowiedzialni za rozkłady jazdy także są tacy sami jak przed rokiem i doskonale wiedzą w czym tkwi problem braku atrakcyjności i komunikacji miejskiej.
2) Nikt nie ma zamiaru także lepiej wykorzystywać autobusów. Cały czas pojawiają się głosy, że skoro nie ma pieniędzy na nowy tabor to można po prostu zezłomować kilkanaście pojazdów i nie będzie problemu.
3) Nie wiem nic o firmie doradczej . Wyniki badań potoków zostały przekazane do wydziału Gospodarki Komunalnej, który odpowiada za rozkłady i to ludzie, którzy nie potrafią wyeliminować stadnego jeżdżenia autobusów mają na ich podstawie opracować nowy rozkład. Efekt można łatwo przewidzieć.
4) Z-ca prezydenta odpowiedzialny za komunikację chce aby ona się samofinansowała. Dlatego podwyżki dotykają biletów całodniowych i miesięcznych ( bo ludzie jężdżą kilkoma liniami i miasto traci na jednoprzejazdowych) . Nie znam żadnej sieci komunikacyjnej w Polsce i na świecie, która byłaby sprawna i zarabiała na swoje utrzymanie.
niestety po masowym wyzbywaniu się tego typu pojazdów zostało już tylko 11 egzemplarzy